Proszę państwa, rozpisywać się dzisiaj nie będę, gdyż nie ma o czym. Między innymi dlatego, że zapadłem w książki Romana Bratnego ;).
A skąd ja takie niemodnie starocie wytrzasnąłem? Otóż znajomy podesłał mi pewien link, który, być może zainteresuje także innych.
http://www.youtube.com/watch?v=4OWw-Og-OFs
W skrócie: wrocławski antykwariat 'Szarlatan', założony przez Stanisława Karolewskiego przez cały marzec prowadzi akcję 'Cmentarzysko Zapomnianych Książek'.
Już pal licho, że sam antykwariat prezentuje się bardzo miło i można znaleźć tam różniste niesamowitości, to sama akcja natchnęła mnie tak pozytywnie, że spędziłę sporą część soboty buszując wśród dostępnych książek.
Mówiąc szczerze nie wyniosłem AŻ tak dużo, jak mogłem, raptem wypchany plecak, no, ale byłem też wybredny. No i książki już od dawna nie mieszczą mi się na półkach, zastanawiam się nad zrobieniem z nich łóżka ;).
Proszę państwa, skrót mi nie wyszedł, więc powiem tak. Za 30 złotych (lub 25 jeżeli jesteśmy studentem, emerytem lub przyniesiemy 10 własnych książek) możemy zabrać stamtąd 10 KILOGRAMÓW książek.
Samych książek jest zaś od groma. I niemalże wszystkie mają ten kapitalny cukrzany zapach. Coś niesamowitego.
Znalazłem nawet wydany w 1965r. zbiór opowiadań Ernesta Brylla. Tak, tego samego którego zalinkowałem na dole bloga.
Zainteresowanych odsyłam dalej do http://www.szarlatan.pl/ oraz http://szarlatan.nazwa.pl/szarlatan/index.php?option=com_content&task=view&id=262&Itemid=55 jednocześnie gorąco polecając odwiedziny. Książek jest tam PEŁNO, dowożone są zaś cały czas.
Każdy może tam znaleźć coś dla siebie. A może i swój zafonowski skarb ;).
Gorąco polecam.
M.
niedziela, 6 marca 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wybieram się tam właśnie jutro, ale ciągle się zastanawiam, czy naprawdę jest warto - słyszałam, że na półkach głownie leżą tanie romansidła i książki nikomu nie znanych autorów. Interesuje mnie głównie literatura piękna. Może Ty mi pomożesz i powiesz, czy znajdę tam coś dla siebie? :)
OdpowiedzUsuńsam badziew byłem i trzeba zapłacić za bilet bo nie pozwolą nawet zobaczyć co jest na półkach a śmierdzi tam jak z piwnicy po powodzi.A cały ten szef Stanisłw to capi jak by tam spał niepolecam lepiej na skup makulatury iść tam za 1zł za kilo można kupić leprzeksiążki no i obsługa tych pań jest nie miła tydzień temu byłem to fajna czarna kobieta mi doradziła co gdzie jest a teraz sam syf pozdr.. i odradzam
OdpowiedzUsuńUjmę to w ten sposób - jest to cmentarzysko wszelkich książek, ja wyszperałem dla siebie Romana Bratnego, Ernesta Brylla, Waltera Scotta, Zbigniewa Załuskiego, Jerzego Krzystonia i innych.
OdpowiedzUsuńJeżeli dla kogoś to badziew, to gratuluję gustu.
Powiem z osobistego doświadczenia, że antykwariat 'Szarlatan' nastawił MNIE pozytywnie.
Cóż, jeżeli ktoś oczekiwał Wersalu i Harry'ego Potter'a, to nie dziwię się, że się zawiódł.
Połowa książek tam to chłam, fakt, ale w księgarniach wcale nie jest lepiej. Mają w końcu Dana Browna.
Na koniec zaś upraszam o kulturę wypowiedzi, że o jakiejś składnej krytyce nie wspomnę.
Póki co można podpisywać się jako Anonimowy, jeżeli ktoś nie ma 'jaj', bądź się wstydzi, ale jeszcze jeden wulgarny wpis pokroju powyższego i można będzie komentować jedynie po zablokowaniu. Oznaczać to będzie spadek komentarzy z bliskich zeru do praktycznie zera, ale poziom trzeba trzymać.
M.