Z tym właśnie kojarzy mi się jesień.
Zawsze był spokojna, na swój sposób melancholijna. Miała, i dalej ma, specyficzny zapach.
Liście, te zielone, złote, brązowe i czerwone, są już dosłownie wszędzie.
A mimo to, jesień jest też szara.
Szara od dymu palonych liści, dymu ognisk.
Szara od mgły i chmur.
Muszę podczas niej szukać czegoś, co mnie budzi z marazmu, co przykuwa wzrok.
Trudno jest wstać, nie mając gdzieś na świecie czegoś, co tak przyciąga wzrok i myśli, jak kwiat z poniższego zdjęcia.
Wybaczcie amatorską jakość i małą rozdzielczość, ale to ma przemawiać symboliką. Nie mam zamiaru chwalić się moją nieistniejącą techniką ;).
No i ta mała, cicha melancholia która szepcze, że każdy kwiat kiedyś umiera...
środa, 13 października 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Podoba mi się to zdjęcie :-) skąd wziąłeś tego kwiatka??? Pąki wyglądają na piwonie, ale sam kwiatek już nie bardzo :]
OdpowiedzUsuńCo do jesieni... no właśnie niby pięknie... a jednak ponuro. Ten specyficzny zapach ratuje sytuację...
a i ostatnie promienie SŁOŃCA traktuje się inaczej. Tyle radości i ciepła w nich. Szkoda, że już tylko czasami...
Uwielbiam w jesienne poranki iść pod słońce - dookoła chłód a słońce tak przyjemnie grzeje policzki... cudowne uczucie.
OdpowiedzUsuńps ten kwiatek to nie piwonia ale nie pamiętam jak się nazywa :-)
Legnicki park, nieopodal urokliwego miejsca zwanego popularnie 'akropolem'. Kwiatów Ci tam dostatek, niestety o tej porze roku i przy tych temperaturach już więdną. Nie mam pojęcia zaś co to jest za kwiatek, znam się tylko na niezapominajkach, różach i bratkach, cała reszta może dla mnie nie istnieć ;).
OdpowiedzUsuńTutaj urzekł mnie kontrast między kolorem, a bezbarwnością tła.