sobota, 30 października 2010
Uno, dos, tres...
Czasem te mniejsze uliczki nie są wcale gorsze od Rambli...
Zaś Lovecraft bynajmniej nie jest ograniczony do mgły i podobnych klimatów, przedwieczni ukazują się także i w słońcu...
Tam, gdzie ludziom nie chce się nawet wyjrzeć przez okno, można znaleźć coś godnego uwagi...
Samo zaś słońce jest tak piękne, szczególnie w ostatnie dni października.
Nie potrafię napisać więcej, mimo że słowa same cisną się do ust... i swędzą pod opuszkami...
Niemniej nawet ja nie jestem tak ekshibicjonistyczny.
Dobranoc.
M.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz