Śmierć wybiela i pozwala zapomnieć o ludzkich wadach. Ludzie, którzy wcześniej pluli, śmiali się i mówili wręcz o podkładaniu bomb pod sejm (sic!), dzisiaj rozdzierają szaty nad stratą światłych mężów stanu (sic!). Tak, tak... śp. Lech Kaczyński był wszak Europejskim Mężem Stanu 2006, a i inni którzy wylewają za kołnierz ze św. Józefem są teraz awansowani z miana darmozjadów (standardowe zdanie na temat dowolnego polskiego polityka) do ludzi trudnych do zastąpienia.
Opamiętajcie się. Zginęło grubo ponad sto osób.
Tak, zgadzam się, zginęli w jednym miejscu, lecz czy jest to 'niewyobrażalna tragedia'?
W 2008 r w wyniku wypadków drogowych w Polsce zginęło 5437 osób ( źródło : http://www.policja.pl/portal/pol/8/37920/Podsumowanie_2008_roku.html ). Czy ktoś za nimi płacze? Czy to była mniejsza tragedia? Fakt, mniej medialna, gorzej się sprzedaje, przecież to byli zwykli ludzie.
Mówiąc szczerze czuję się chory od nadmiaru obłudy, fałszu i hipokryzji. Szkoda mi ludzi, którzy zginęli. Nie będę jednak płakał za politykami. Nie są to dla mnie osoby bliskie, nie są to nawet osoby do których czuję jakiś specjalny szacunek.
Ot statystyka, taka sama jak według ich postrzegania. Co godzinę na całym świecie w nie mniej tragicznych okolicznościach umiera więcej osób. Dlaczego miałbym opłakiwać ludzi, którzy przyczyniali się do złej sytuacji w kraju, w którym mieszkam?
Dla mnie to hipokryzja, zbyt wiele śmierci na świecie zostaje zapomnianych lub pominiętych, by teraz robić z tego medialny cyrk. Nawet, jeżeli znajdowała się tam osoba wartościowa. Wtedy to poświęcę jej kilka chwil przemyślenia, jednak osobno od teatralnego rozdzierania szat.
Możecie się ze mną nie zgadzać. Możecie oczywiście opłakiwać kogo chcecie. Niemniej zastanówcie się, kogo opłakujecie i dlaczego? Człowiek to przecież człowiek, więc czy opłakujecie każdą śmierć?
Memento mori.
sobota, 10 kwietnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz