sobota, 12 czerwca 2010
One comes up, one goes down
Słońce jest źródłem życia, ot taki mały truizm na początek.
Bez jego blasku... cóż, bez niego nie było by układu słonecznego, to w sumie tyle ;).
W sumie do dzisiaj nie zadałem sobie pytania jak by wyglądał świat, gdyby 'nasze' słońce nie istniało.
Wniosek był tyle prosty, co trudny do ogarnięcia umysłem. Otóż nie było by świata.
Nie mówię tutaj tylko o świecie jakim go znamy.
Życie musiało by działać na zupełnie innych zasadach.
Czy było by lepiej? Nie mam pojęcia.
Na pewno nie siedziałbym teraz z dzbankiem zimnej lemoniady (uwielbiam cytryny ^_^ ), starając się zaznać chociaż trochę ochłody.
Są ludzie, którym gorąco nie przeszkadza. Niemniej nie tylko o gorąco się tutaj rozchodzi. Jest parno, duszno i odechciewa mi się czegokolwiek ;).
Dlatego też chciałem po prostu zamieścić owe bardzo impresjonistyczne zdjęcie (oczywiście, jak zwykle, amatorskie).
Mimo tego iż słońce, a w zasadzie jego działanie przyprawia mnie o duży dyskomfort, jestem w stanie docenić jego piękno.
Szczególnie gdy wygląda na tak wielkie :)
Osobiście wolę księżyc, lecz jeżeli jestem w stanie dostrzec piękno w czymś co mnie irytuje...
To gdzie jeszcze można dostrzec piękno, którego nie rejestrujemy na co dzień?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz