niedziela, 15 sierpnia 2010

Norweskie cuda

Powiedzcie mi, moi mili, czy patrząc na poniższe zdjęcie macie jakiekolwiek pytania dlaczego się aż tak mocno zachwycam Norwegią?



Przecież to co jest w tle to jedynie przeciętne jeziorko, jedno z wielu, żadna tam atrakcja turystyczna.
Powtarzam!
To jest jeziorko wokół którego wyrasta jedna, lub dwie wioski (w Norwegii jest to odrobinę rozmyte co gdzie się kończy ;) ), zdjęcie zrobiono z bezimiennego w gruncie rzeczy baru koło ronda dwóch ekspresówek.
Ludzie tam jedzą hot-dogi i piją kawę. Nawet nie mają zamiaru spojrzeć na takie byle co :).

Nie ma się jednak czemu dziwić, Norwegowie mają takie i lepsze widoki dosłownie wszędzie (poza paskudnym Oslo, rzecz jasna :D ). W promieniu kilkudziesięciu kilometrów mają: klify, ocean, rzeki, wzgórza, lasy, polany, jeziora i Bóg jeden raczy wiedzieć co jeszcze :).
Znaleźliśmy nawet coś czego nie da się nazwać inaczej jak chatką trolla.
Na dachach zaś często i gęsto sadzą sobie trawę (sic!).
Nie, nie... nie taką jak w Holandii ;).
Za to nie raz, nie dwa, widzieliśmy na dachu małe drzewko. To już było zbyt wiele ;).

Niemniej, moi mili, dopóki nie przestanę się jak głupi zachwycać zdjęciami i przeżywać wszystko po raz drugi (in my mind's eyes), wpisy nie będą ciekawsze.

Przynajmniej nie popisuję się swoim zamiłowaniem do świadomego kaleczenia polszczyzny, jak na Dolnoślązaka przystało ;).

No cóż, spokojnej niedzieli...
Dzisiaj nie płynie czas i nie starzeje się nic.

M.

2 komentarze:

  1. Nie popisujesz się swoim zamiłowaniem do świadomego kaleczenia polszczyzny? Hahaha, dobre sobie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. W tym oto wpisie nie popisywałem się, to trzeba przyznać :). Nie twierdzę, że nie uczyniłem tego, to również muszę przyznać ;)

    OdpowiedzUsuń