wtorek, 13 lipca 2010

Kultura jako taka

Brak genialnych i odkrywczych przemyśleń zrzucam (dalej ;) ) na karb panującego wszem i wobec, zupełnie niedemokratycznie zresztą, gorąca.

Niemniej tłukąc się jakiś czas temu we wrocławskim tramwaju zadumałem się głęboko nad pewną rzucającą się w oczy sprawą. Mianowicie na temat kultury bycia naszego społeczeństwa, a w zasadzie jej generalnego braku.

We wspomnianym powyżej tramwaju dwóch staruszków niemal pobiło się o wolne miejsce przy oknie. Dla podkreślenia powagi sytuacji napomknę, że miejsc generalnie było sporo. Po prostu tamto w jakimś pół-tajemnym rankingu idealnych miejsc w komunikacji miejskiej było, zdaje się, na samej górze.
Akurat wtedy wysiadałem i nie poznałem finału owej raczej żenującej sytuacji, lecz myśli pozostały. Myśli owe krążyły zaś wokół pewnej nieciekawej koncepcji: 'z jakiego powodu połowa ludzi których mijam na ulicy zachowuje się jak banda chamów, prostaków i buców?'.
Nieumyte, śmierdzące ciała w autobusach i tramwajach.
Krzyki, 'darcie mordy' i 'rzucanie mięsem' zamiast normalnej rozmowy.
Przepychanie się i nie zwracanie uwagi na ruch, zarówno na ulicach jak i na chodnikach.
Wywyższanie się w stosunku do osób (nawet chociażby chwilowo) stojących w gorszej sytuacji (bezrobotni 'nie z wyboru', patrzenie z góry na sprzedawców uskuteczniane przez 'bogatych klientów-panów', etc).
Ech, wypisywać można by długo.

Poruszę dzisiaj tylko jeden aspekt, który jednak irytują mnie, póki co, najbardziej.

Pierwsza ze spraw dotyczy pozycji roszczeniowej pośród emerytów i zwykłego chamstwa, które okazują osobom młodszym. Kiedy czasem zdarza mi się 'zabłądzić' na mszę do kościoła (mówiłem już, że męczę się z powodu dogmatyzmu 'wiary' rzymsko-katolickiej?), to z zażenowaniem spoglądam na wyścig bez zasad podczas opuszczania, nomen omen, świątyni.
Czy osoby które tam przychodzą, popierając (podobno!) miłość do bliźniego, naprawdę nie potrafią udawać się w stronę wyjścia godnie i z szacunkiem dla miejsca w którym przebywają? Stojąc czasem spokojnie z tyłu i kontemplując sobie dostałem już nie raz kuksańca pod żebro. Z jakiego powodu? Sami spytajcie o coś 'mohera' mając długie włosy ;).
A jak tam MPK? Kiedy zaczytam się w książce i nie zauważę, że do przykładowego tramwaju wchodzi osoba starsza, to wystarczy zapytać... zaprawdę powiadam wam, iż nie trzeba narzekać na cały głos na wychowanie młodych ludzi i obrażać moją rodzinę sugerując zaniedbania wychowawcze (że tak to grzecznie ujmę słowami ;) ).
Aby nie być gołosłownym sparafrazuję słowa mojej babci: 'ja tam wolę sobie poczekać aż one wszystkie wyjdą' (dotyczy rzecz jasna pierwszej sytuacji).
Ja rozumiem, że szumnie zwana Rzeczpospolita to nie jest państwo przyjazne emerytom, lecz bez przesady... z wiekiem powinna przychodzić mądrość i to z tego właśnie bierze się ukształtowany kulturowo szacunek do ludzi starszych.
Bez ich spokoju (by nie rzecz stoicyzmu wobec życia), bez doświadczenia życiowego, bez całych lat przemyśleń zostają przed nami słabe, kłótliwe masy, które nie potrafią nic więcej, jak narzekać.
Jaki kraj, tacy ludzie? Być może...
Mam po prostu nadzieję że będę inny... jeżeli dożyję ;)

Kolejne wpisy będą dotyczyły kolejno:
- młodzieży :)
- ruchu drogowego (także na chodniku!)
- ogólnego zachowania w miejscach publicznych
- i na deser, polityków i dziennikarzy

Życzę trochę niższych temperatur ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz