czwartek, 31 marca 2011

Wiosna, śledzie...

A M. rowerem gdzieś pojedzie.

Wybaczcie częstochowską rymowankę, ale robi się cieplej i od razu nie chce mi się myśleć. Tym bardziej zaś kontynuować 'warsztaciku', przynajmniej w tej formie.
Może czas na alternatywny? Jakiś bardziej pro-irlandzki? Zielony, podmokły, nietrzeźwy i generalnie pozytywny?

Nie taka głupia myśl. Zaś póki co, plan mam bardzo prosty, nie zabić się, ani nie wpaść na nikogo na rowerze.
Nie żebym był jakimś sierotą, który nie potrafi jeździć, co to, to nie.
Problemem tutaj jest polska płeć piękna, która wychodz pozowli z okowów zimowych kurtek i zaczyna wyglądać jak Bozia przykazała, czyli przystępniej dla oka.

Nie żeby tak wszystkie, wiadomo. Wyszło też pełno różu i innego emo. Co gorsza, w sklepach zaczynają sprzedawać rzeczy dla hipsterów. To już nawet nie rurki, czy inne emo-metr-homoniewiadomo.
Emo to taka nieumiejętna podróbka gotów, to co teraz zaczyna się robić popularne woła już o pomstę do nieba.
Nie dość, że to zniewieściałe, nosi jakieś róże, fiolety i inne zdechłe kotlety, to jeszcze boli po oczach. Niezależnie od płci.
Nie no, zgoda, ok, przynajmniej nie ma problemu z odróżnieniem płci u takiego indywiduum, ale proszę ja bardzo każdego, kto myśli się tak ubrać.

Nie rób tego!

Olej modę. To co jest modne, noszą wszyscy. Chcesz być wyjątkowy/a? Wyróżniać się? Noś coś innego.
Wreszcie mogę wrócić do mojego kaszkietu. Już, na szczęscie, coraz mniej ludzi z takim na ulicach widać.
Za to się rzucili na fedory, maturzysty i studenty jedne.
Won mnie od kapeluszy, wyglądacie w nich na większych pozerów niż ja :).
Ja przynajmniej noszę coś dlatego, że mi się podoba. Jeżeli jest to modne, to każdy śledź może to mieć.

I w tym sęk. Moda jest dla ludzi bez wyobraźni. Kopiuj/wklej, powiel. I tyle.

Taże, moi państwo, spójrzcie krytycznym krokiem na swoją szafę. Jeżeli macie tam coś, czego nie założylibyście rok temu, gdyż nie było 'w modzie', to wywalić w cholerę natychmiast.

Są rzeczy które zawsze będą dobrze wyglądały. Nie można ich nadużywać, fakt.
Ale dobrze ubrana fedora, prochowiec... czy klasyczna 'mała czarna' na odpowiednią okazję.

Zlitujcie się nad moimi biednymi oczyma. Jestem estetą.
Faceci... zacznijcie spowrotem wyglądać jak faceci, bo przychodzi mnie ochota na facepalm'a, jak widzę co niektóych.

Zaś dziewczęta... Mniej Dody, mniej Gagi, więcej sukienek, spódnic, więcej wiosennych kolorów. Więcej ciała, ale odkrytego, a nie przybytego ;).

Wiosna, cholera, do zmierzenia wzrokiem na ulicy ;).
Jak się oglądam, to znaczy, że naprawdę jest za kim ;).

M.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz