sobota, 24 września 2011

Cień zapachu

Otwieram oczy i już wiem, że to sen
w połowie wspomnienie, w połowie marzenie
lęk, kropla bólu
a ja i tak chcę znaleźć się tam znowu.
Z minuty na minutę wspomnienie jej zapachu
blednie, rozwiewa się
odchodzi w niepamięć.
Szukam go, zaklinam, lecz ten nieubłagany
wraca we mnie gdzieś głęboko
chowa się, bliski zapomnienia.
Wszystkie plany na ten dzień
na słońce, na działanie i życie
pozamiatały się razem ze mną.
Ot, melancholia rozlana cichym strumieniem
i te myśli, wszechkolorowe
jedne piękne i łagodne
inne ciemne, burzowe.
I tak zamiast cieszyć się dniem
przyszłością i życiem
tkwię sobie w tęsknocie
nad przeszłością blednącym zachwycie.


Chyba dopadają mnie jesienne demony...

M.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz