niedziela, 9 października 2011

Cieszmy się i radujmy!

Oto dnia 9 października roku pańskiego 2011, zatryumfowały Porządek Obowiązek i Półlitra! Oczywiście nie cieszę się z 39% głosów oddanych na PO, cieszę się, że PiS nie będzie miał szansy złożyć rządu.
Przed nami rozciąga się widok na 'piękną' koalicję, PO, Palikota i PSL.
PO, rzecz wiadoma, najwięcej głosów i największa antypisowska koalicja.
Czemu Palikot? Ponieważ to już prawie PO. Taka piąta kolumna, radykalne obliczne antypisowskiej koalicji, uwolnione od ograniczeń narzuconych przez Tuska.
Genialne pociągnięcie, prawda? PO + Palikot mają razem więcej głosów, niż gdyby nasz 'ukochany wodkowytrwórca' został w poprzedniej partii.
No i, powiedzmy sobie, Palikot zręcznie podprowadził 'postępowo-myślący' elektorat SLD. Znaczy rzucił kiełbachę o konopiach indyjskich. I czymże te postkomunistyczne pierdoły miały się wykazać?

Towarzysz Napieralski wraz z resztą bezideowych gamoni dostał mniej głosów od PSL.
A szak wiadomo, że czy się stoi, czy się leży, PSL miejsce w parlamencie się należy :).
Jaka jest różnica? PSL ma mniej oszołomów, co prawda jest równie bezideowa, lecz w przeciwieństwie do SLD ludzie na wsi to elektorat twardy o względnie równym (nawet gdy małym) przyroście naturalnym, zaś czerwony żelbeton po prostu wymiera.
Nie powiem, raduje się me serce, od PiS nie cierpię bardziej tylko lewactwa.

Na co zaś Tuskowi i Palikotowi PSL? Magiczne 50%. W zasadzie najchętniej to by wzięli do siebie głosy kolejnych oszołomów z PJN, ale te panie i ci bezjajowcy nie dostali się do sejmu. No i klops. PSL jest w rządzie.
"Czy się stoi, czy się leży."

Co to nam zmienia, tak naprawdę? Nic.
Może być wesoło ze względu na Palikota. Może uda się położyć podwaliny pod jakiś zalążek legalizacji miękkich narkotyków, najpewniej w postaci odejścia od twardej penalizacji posiadania/stosowania.

I tyle. Czemu zaś cieszę się i raduję? Otóż wiedziałem, że NP z Januszem Korwinem-Mikke nie miała szans na wejście do sejmu, ze względu, rzecz jasna, na strach ludzi przez PiSem. Po prostu głosy części potencjalnego elektoratu poszły, ze strachu, na antypisowską koalicję.
Poza tym kto, poza mną i 1.1% głosujących, uważa, że powinno się dostawać tyle ile się zarabia, zaś wszelkie 'należące się socjale' to obraza moralności i inteligencji? :) Smutna prawda.

Cieszę się, ponieważ ludzie naluli PiSowi w twarz.
Chociaż z Tuska taki polityk, jak z koziej rzyci trąba to i tak jest lepszy od Kaczyńskiego.
Ba, pan Stefan z taniej mordowni niedaleko mnie byłby lepszym politykiem. No, może nie lepszym, mniej złym :).
Temu krajowi potrzeba stabilizacji i niczego więcej.
Stabilizacji, wolności osobistej i takiej prawdziwej, międzyludzkiej solidarności.
Jeżeli PO, Palikot i PSL pokażą PiSowi jego miejsce, zaś życie przeciętnego Polaka pozostawią jego losowi, to wyjdziemy na dobre.
Jest na to szansa, ponieważ akurat Palikot ma głowę na karku i potrafi zarobić. Wie też co w zarabianiu przeszkadza. Jeżeli więc spełni choć 1% obietnic wyborczych, będzie najlepszym politykiem ostatnich, szacując ostrożnie, 10 lat.

Wystarczy jedno. Uśmiechnąć się do sąsiada i nie patrzec z zazdrością, po prostu żyć własnym życiem. I wyjdziemy na swoje, jako ludzie.

Czego sobie i Wam życzę.

M.

4 komentarze:

  1. A już myślałem, że uda nam się trochę pokłucić na jakiś temat, np. mojego karczmarnego wręcz języka ;).

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach te nasze kłUtnie :D
    Karczemny język wystarczy, że komunikatyny, bo ja generalnie jestem za. Mogę być też przeciw, lub przyjąć pozycję neutralną. Aczkolwiek zwykle przyjmuję choryzontalną, bo generalnie sporo rzeczy mi lotto :)Co nie znaczy, że swojego zdaniania nie mam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kłótnie, rzecz jasna - w bardzo słaby sposób będę tłumaczył się zmęczeniem, pośpiechem i późną porą.
    Za to horyzontalnie rzecz biorąc.... : ]

    OdpowiedzUsuń